Początki

Nikt nigdy nie mówił, że zaczynanie czegoś od początku jest łatwe. Ale z własnej woli skoczyć z klifu bez spadochronu to już nic innego jak głupota. Tak też zrobiłam zmieniając pracę. Bez gwarancji i obietnic tylko z motywacją, że będzie lepiej. Z przeciętnego doradcy klienta zostałam kadrową. Nikt nie mówił, że odbędą się tylko dwa spotkania z osobą dotychczas prowadzącą kadry, ukończę szybki kurs kadr (40 godz.) , który de facto nic nie wyjaśnił oraz że zostawią mnie samą żebym się wykazała i ogarnęła wszystko sama. Teraz będzie się kończył mój trzy miesięczny okres próbny i już dano mi do zrozumienia, że uczę się za wolno, bo nikt nie ma czasu na sprawdzanie mnie. Nie wzięto pod uwagę nawet tego, że błędy są popełniane tylko raz, a po poprawie nie występują. Nadal jednak jestem zdeterminowana pokazać, że pasuję na to stanowisko i reszta przyjdzie z czasem. Trzymajcie kciuki razem ze mną o moje stanowisko:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *